Czytaj…

 


 
1 – IV Niedziela Wielkanocna – 21.04.2024
2 – Co przeczytasz w „Niedziela 16/2024”
3 – Co przeczytasz w „Gość Niedzielny 16/2024”
 


 
Czwarta Niedziela Wielkanocna
 

Czytanie pierwsze
(Dz 4,8-12)

Piotr napełniony Duchem Świętym powiedział: „Przełożeni ludu i
starsi! Jeżeli przesłuchujecie nas dzisiaj w sprawie dobrodziejstwa,
dzięki któremu chory człowiek uzyskał zdrowie, to niech będzie wiadomo
wam wszystkim i całemu ludowi Izraela, że w imię Jezusa Chrystusa
Nazarejczyka, którego wy ukrzyżowaliście, a którego Bóg wskrzesił z
martwych, że przez Niego ten człowiek stanął przed wami zdrowy. On jest
kamieniem, odrzuconym przez was budujących, tym, który stał się
kamieniem węgielnym. I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano
ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być
zbawieni”.

Czytanie drugie
(1 J 3,1-2)

Najmilsi: Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy
nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś
dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. Umiłowani, obecnie jesteśmy
dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy,
że gdy się to ujawni, będziemy do Niego podobni; bo ujrzymy Go takim,
jakim jest.

Psalm
(Ps 118,1 i 8.9 i 21.22-23.26 i 28cd)

REFREN: Kamień wzgardzony stał się fundamentem

Dziękujcie Panu, bo jest dobry,
bo Jego łaska trwa na wieki.
Lepiej się uciekać do Pana,
niż pokładać ufność w człowieku.

Lepiej się uciekać do Pana,
niż pokładać ufność w książętach.
Dziękuję Tobie, żeś mnie wysłuchał
i stałeś się moim Zbawcą.

Kamień odrzucony przez budujących
stał się kamieniem węgielnym.
Stało się to przez Pana
i cudem jest w naszych oczach.

Błogosławiony, który przybywa w imię Pańskie,
błogosławimy was z Pańskiego domu.
Jesteś moim Bogiem, chcę Ci podziękować:
Boże mój, pragnę Cię wielbić.

Aklamacja (J 10,14)
Ja jestem dobrym Pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają.

Ewangelia
(J 10,11-18)

Jezus powiedział: „Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje
życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, do
którego owce nie należą, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i
ucieka, a wilk je porywa i rozprasza. Najemnik ucieka dlatego, że jest
najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam
owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam
Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z
tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i
nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz. Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo
Ja życie moje oddaję, aby je potem znów odzyskać. Nikt mi go nie
zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów
odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca”.

Komentarz
Człowiek ukrzyżował Chrystusa – Bóg wskrzesił Go z martwych. Chrystus
jest kamieniem odrzuconym i wzgardzonym przez budujących – Bóg uczynił
Go kamieniem węgielnym, najważniejszym w całej Bożej budowli. Świat
nienawidzi Chrystusa – Bóg sprawił, że nie ma w nikim innym zbawienia.
Chrystus jest umiłowanym Ojca, umiłowanym nieba. On jest miłującym
człowieka dobrym pasterzem. W Nim Ojciec obdarzył nas wieczną łaską i
wielką miłością – gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo
ujrzymy Go takim, jakim jest.
Marek Ristau


 

Póki wierzę, nic mnie nie złamie
Dzisiejszy świat uderza w katolików jak w bęben. Chce wmówić, że są winni całego zła na świecie, i opiłować ich „przywileje”. Pytamy zatem, jak w obliczu narastających ataków na wierzących zachować odwagę bycia katolikiem.
Wiara wymaga odwagi
Jak w obliczu nieustających ataków na wierzących zachować odwagę, by publicznie przyznać się do Jezusa.

Więzienie za zdrowy rozsądek?
Kiedy 1 kwietnia w Szkocji weszło w życie nowe prawo, wielu się zastanawiało, czy nie był to tylko żart primaaprilisowy.

Spotkanie z dobrym słowem
W Arkadach Kubickiego Zamku Królewskiego w Warszawie zakończyły się XXIX Targi Wydawców Katolickich. Blisko stu wystawców z całego kraju zaprezentowało najciekawsze publikacje o tematyce religijnej. Wręczono także Nagrodę Feniks 2024. Statuetkę Feniksa Specjalnego przyznano Instytutowi NIEDZIELA.

Ciuciubabka z cyberprzestrzenią
O tym, dlaczego świat cyfrowy jest tak bardzo atrakcyjny i jakie ma to konsekwencje w życiu naszych dzieci, mówi Niedzieli psycholog dr Bernadeta Lelonek-Kuleta z Katedry Psychoprofilaktyki Społecznej na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.

Dobro aborcji jest mitem
Projekty procedowane w Sejmie ws. aborcji na życzenie są niekonstytucyjne, ale także zezwalanie na zabicie dziecka z zespołem Downa jest sprzeczne z konstytucją – twierdzi prof. Andrzej Zoll, prezes Trybunału Konstytucyjnego w latach 1993-97.

Narodziny złotówki
Niektórzy nią gardzą, inni oddaliby wszystko, żeby ją mieć. Polska złotówka obchodzi w tych dniach setne urodziny.

Żegnaj, Aral!
Położone na granicy Kazachstanu i Uzbekistanu Jezioro Aralskie, jedno z czterech największych na świecie, należy już do wspomnień. W ciągu 50 lat jego zbiornik, który zajmował powierzchnię 68 tys. km2, wysechł niemal kompletnie.

ŚWIAT
Bł. rodzina Ulmów patronem przedszkoli

W Burundi i w Papui-Nowej Gwinei powstaną pierwsze na świecie przedszkola, które będą nosiły imię bł. rodziny Ulmów. Jak się można spodziewać, za budową stoją misjonarze z Polski. Inicjatywę podjęli: w Burundi – s. Teresa Janina Zakrzewska, kanoniczka Ducha Świętego, a w sercu papuaskiego buszu, gdzie samo dotarcie w to miejsce jest wyzwaniem – o. Ryszard Wajda, werbista. – Wybór patronów wynika z faktu, że w momencie, kiedy misjonarze zgłosili potrzebę wsparcia, trwały przygotowania do beatyfikacji rodziny Ulmów, która pochodzi z naszego regionu. Zdecydowaliśmy, że dzieci Ulmów będą patronami dzieci. Misjonarze byli bardzo zadowoleni z tego pomysłu. W obliczu trudnych dziejów Burundi, podobnych do Rwandy, historia dzieci Ulmów ma być lekcją wartości – powiedziała Jadwiga Ciurkot z fundacji Pro Spe w rozmowie z Radiem Watykańskim. Rozpowszechnianie informacji na świecie o heroicznej rodzinie z polskiego Podkarpacia służy Kościołowi, a także Polsce. Ale nie tylko o to chodzi. Propagowanie kultu zwiększa szansę na cud, a ten jest konieczny do kanonizacji.

Czytamy Franciszka
Radość a wesołość

Chrześcijanin jest człowiekiem radości. Tego uczy nas Jezus, tego naucza nas Kościół (…). Czym jest ta radość? Czy to jest wesołość? Nie, to nie to samo. Wesołość jest dobra, dobrze jest się weselić. Ale radość jest czymś więcej, jest czymś innym. Jest czymś, co nie wypływa z motywów koniunkturalnych, pomyślnych okoliczności zewnętrznych danej chwili: jest czymś głębszym. Jest ona darem. Wesołość, gdybyśmy chcieli nią żyć w każdej chwili, w końcu zamienia się w lekkość, powierzchowność, a także prowadzi nas do jakiegoś stanu braku mądrości chrześcijańskiej, czyni nas po trosze głupimi, naiwnymi, nieprawdaż? Wszystko jest zabawą… Radość jest czymś innym. Radość jest darem Pana. Wypełnia nas od wewnątrz. To jakby namaszczenie Duchem Świętym. Tę radość znajdujemy w pewności, że Jezus jest z nami i z Ojcem (…).

Rodzina miejscem wychowania do modlitwy
Elementarz biblijny
Jesteśmy dziećmi Bożymi
By zrozumieć kwestię dziecięctwa Bożego, warto sięgnąć do samego początku, czyli dzieła stworzenia. Rodzaj ludzki, a tym samym każdy człowiek zawdzięcza swe istnienie Bogu, który obdarował go życiem. Można tak powiedzieć o wszelkim stworzeniu powołanym przez Stwórcę do istnienia. Związek człowieka z Bogiem jest jednak szczególny. Wyraża go biblijne określenie człowieka jako tego, który niesie w sobie „obraz i podobieństwo” Boga. Aby to wytłumaczyć, można się odwołać do podobieństwa dziecka i jego rodziców. Oczywiście, w przypadku podobieństwa stworzonego człowieka do Boga chodzi nie o aspekt fizyczny, materialny, czyli zewnętrzny, ale o kwestię szczególnej duchowej więzi. Niestety, grzech pierworodny tę więź zamazał, choć jej nie zerwał. Wprowadził on w ludzkie serca zwątpienie, a nawet zapomnienie o związku człowieka z Bogiem. Jego miejsce zastąpił lęk. Wskazuje na to obraz próby ukrycia się ludzi przed Bogiem po popełnieniu przez nich grzechu pierworodnego. Jeszcze głębiej ukazuje to przypowieść o synu marnotrawnym, który porzuca dom swego ojca, by zatracić się w świecie materialnym.

Przed nami wielkie świętowanie
Ojciec Święty zachęca, żeby w przygotowywaniu się do Jubileuszu Roku 2025 i przeżywaniu go żyć już perspektywą Jubileuszu Dwutysiąclecia Odkupienia.

Przesłanie stygmatów
800 lat temu św. Franciszek otrzymał dar stygmatów.

Niedziela szczecińsko-kamieńska (Kościół nad Odrą i Bałtykiem)

Świętość w codzienności
W poświęceniu kościoła jeszcze bardziej powinno wybrzmieć uświadomienie sobie tego niezwykłego skarbu jakim jest Kościół, rozumiany jako wspólnota ludzi wierzących –powiedział bp Zbigniew Zieliński.

Życie – święty dar Boga
Nie kochając człowieka, nie doświadczamy wartości miłości Bożej do człowieka – podkreślił w homilii ks. Tomasz Kancelarczyk

Ile kosztuje prawda?
Muzyczna opowieść pt. „Byśmy byli jedno” przygotowana przez Biuro Wydarzeń Kulturalnych Instytutu Pamięci Narodowej traktowała o działalności trzech czołowych postaci XX wieku – Stefana Wyszyńskiego, Karola Wojtyły oraz Franciszka Blachnickiego.


 

„Dignitas infinita” – w połowie drogi
Ogłoszona przez watykańską Dykasterię Nauki Wiary deklaracja o godności człowieka Dignitas infinita („Nieskończona godność”) to ważny dokument. I bardzo potrzebny zwłaszcza w kontekście współczesnych form ataku na godność ludzi.

Godność nieskończona
Wszystkiemu winien Kant, można by żartobliwie podsumować, i nie, nie chodzi o mały palec u nogi, którego bolesne spotkanie z kantem szafy niejednego z nas już spotkało.

Chodzi o Immanuela Kanta – jak najbardziej dużą literą – słynnego filozofa, którego w Królewcu nazywano po prostu „Profesorem” i generalnie każdy wiedział, o kogo chodzi. Ponoć można było zegarki regulować, widząc, jak zmierza w kierunku uczelni, tak był zdyscyplinowany. Uważany za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli oświecenia, przysłużył się – uwaga, będę bardzo upraszczał i niech koledzy filozofowie nie rzucają we mnie podręcznikami – bardzo subiektywnemu podejściu do kwestii etycznych wyborów człowieka. Najprościej jak tylko można podsumuję to cytatem z Mścisława Wartenberga, zmarłego przed II wojną światową polskiego filozofa: „Prawodawcą moralnym jest tutaj sam człowiek jako jednostka etyczna, a nie jaka obca, poza i ponad tą jednostką istniejąca potęga. Mocą własnego rozumu praktycznego daje człowiek sobie prawo, któremu wola jego ma podlegać, i sam siebie do posłuszeństwa względem tego prawa zobowiązuje”. No cóż, zdawać by się mogło, że brzmi to atrakcyjnie, gdyby tylko nie przypominało rajskiego ogrodu i syczącej pokusy „będziecie jako bogowie”.

Powrócił do mnie ten cytat ostatnio, kiedy czytając najnowszą deklarację Dykasterii Nauki Wiary, zatytułowaną „Nieskończona godność”, uświadomiłem sobie, że jest ona w praktyce cytatem z najgłośniejszych pism św. Jana Pawła II na temat ludzkiego życia. I że gdyby chcieć podsumować to nauczanie kanonizowanego dziesięć już lat temu papieża Polaka, to właśnie „nieskończona godność życia” nadawałaby się doskonale na tytuł całości. A skąd mi się wziął Kant? Z przeświadczenia, że najbardziej niebezpiecznym dla ludzi tworzących prawo (to taki ukłon w stronę gorącej ostatnio u nas dyskusji) – zwłaszcza to bezpośrednio dotyczące życia – jest… zaćmienie sumienia. W Evangelium vitae Jan Paweł II ujął to tak: „Choć samo zjawisko eliminacji wielu ludzkich istot poczętych lub bliskich już kresu życia jest niezwykle groźne i niepokojące, równie groźny i niepokojący jest fakt, że nawet ludzkie sumienie zostaje jak gdyby zaćmione przez oddziaływanie wielorakich uwarunkowań i z coraz większym trudem dostrzega różnicę między dobrem a złem w sprawach dotyczących fundamentalnej wartości ludzkiego życia”. Tych „wielorakich uwarunkowań” jest naprawdę wiele i każdy, kto poważnie podchodzi do życia, wie, że nie istnieją rozwiązania łatwe. I lepiej, żeby nie istniały, bo chodzi przecież o to, co najpoważniejsze – o życie.

Omówieniu najnowszej deklaracji, ale i podsumowaniu toczących się dyskusji o życiu i jego godności poświęciliśmy bieżący numer „Gościa” – polecam zwłaszcza tekst Aleksandra Bańki „Dignitas infinita – w połowie drogi” (s. 16–18) oraz rozmowę z ojcem Jarosławem Kupczakiem OP „Coraz mniej ludzkie” (s. 19–21). Zachęcam też do powrotu do roku 1979 i słów papieża już tu cytowanego, że człowieka nie da się do końca zrozumieć bez Chrystusa. Ani tego, kim jest, ani tego, jaka jest jego właściwa godność. A jest nieskończona.

Samobójstwo społeczne
Bez rodziny nie byłoby problemów społecznych, ale nie byłoby też społeczeństwa.

Kilka dni temu „ministra” edukacji Barbara Nowacka poinformowała, że od 1 września 2025 roku przedmiot wychowanie do życia w rodzinie zostanie w szkołach zastąpiony przez edukację zdrowotną. Dowiadujemy się, że młodzież ma tam zgłębiać m.in. tematy ochrony zdrowia psychicznego, odżywiania i – no przecież – edukacji seksualnej.

Zmiana nazwy symbolicznie pokazuje zanikanie rodziny na rzecz egoistycznego skupienia na sobie. Bo nie łudźmy się – nie zdrowie jest celem tej zmiany. To przykrywka dla wprowadzenia obowiązkowej indoktrynacji na rzecz „nowoczesnego” podejścia do seksualności, w tym propagandy na rzecz „rodziny” nowego wzoru. Zwiastun tego pojawił się kilka miesięcy temu w liście rzecznika praw pacjenta Bartłomieja Chmielowca do „ministry”. Zasugerował on tam stworzenie właśnie takiego przedmiotu o zdrowiu, w którym miałby się też znaleźć, a jakże, temat „szacunku dla osób LGBT i ich seksualności”. I proszę: mówisz – masz. A dokładniej: on mówi, a my będziemy mieli. Może będzie tam też coś o „rodzinie tradycyjnej”, ale nawet jeśli, to na pewno mało przychylnie. Trudno żeby było inaczej, gdy resort edukacji objęły osoby od lat propagujące modele, które są karykaturą małżeństwa i rodziny. Prawdziwa rodzina w tej wersji kojarzy się pomału bardziej ze skansenem niż z czymś, czego chciałby chwycić się młody człowiek. To są, rzecz jasna, tendencje uznawane „w Europie”, czyli nie u nas, bo my za „Europą” zawsze musimy nadążać. W tej wersji nowoczesny człowiek to rzadko Polak, a tym samym nasze rozwiązania społeczne, jeśli nie mamy się ich wstydzić, muszą naśladować cudze.

Słowa zakazane
O tempora,o mores!– by użyć słów Cycerona z oburzeniem wołającego: „Co za czasy, co za obyczaje!”.

W Polskiej Agencji Prasowej powstaje projekt vademecum dla dziennikarzy. O ile sam fakt tworzenia dokumentu nie powinien dziwić – kodeks dziennikarza agencyjnego jest potrzebny – o tyle zdziwienie budzą wytyczne dotyczące języka przekazu informacji. Nowe szefostwo zakazuje używania w tekstach pewnych wyrazów i sformułowań, nakazuje zaś zastępowanie ich innymi, bardziej „nowoczesnymi”. Przykłady ujawnił portal wpolityce.pl:otóż dziennikarzom PAP nie wolno już będzie używać w depeszach określenia „racja stanu”, gdyż jest ono „archaiczne”(sic!), „opisujące spolaryzowany świat z minionych stuleci, podczas gdy obecnie jest on zorganizowany przez rywalizujące bloki państw”. Nie wolno więc wskazywać na interesy państw narodowych!

Vademecum PAP nakazuje zamieniać pewne wyrazy, np. „homoseksualista” czy „lesbijka” na sformułowanie „osoba nieheteronormatywna”; „prostytutka” na „pracownica seksualna”; „pracownik seksualny” lub „seksworker/ka”. W dokumencie znajdują się też dokładne wytyczne dotyczące feminatywów. Nie są one obiektywne, zgodne z zasadami poprawnej polszczyzny, tylko z ideologią lewicową: normą ma być stosowanie rodzaju żeńskiego. A więc w odniesieniu do „pani minister” obowiązująca jest forma „ministra”. „Można się jedynie zastanawiać, którą formę feminatywu stosować: ministra czy ministerka. Przy braku jednoznacznego opowiedzenia się za konkretną formą preferujemy określenie ministra”. Będą też zapewne „premierka” – nie „pani premier”, i analogicznie „marszałkini”.

Czy słowo „aborcja” też będzie mieć swoje wytyczne? Czy będzie określana „prawem kobiet” albo szerzej i nowocześniej „prawem człowieka” lub „osoby w ciąży”, zapominając o prawach do życia dziecka nienarodzonego? Nie znam treści całego projektu vademecum. Ciekawa jednak jestem, czy dopuszczalne są w PAP takie wyrażenia jak „dziedzictwo chrześcijańskie”, „tradycja chrześcijańska” (tysiącletnia!), „dziedzictwo św. Jana Pawła II” czy prymasa Wyszyńskiego. Obawiam się, że wytyczne dotyczące języka religijnego będą w podobnym duchu: genderowym, lewicującym, pseudopostępowym. Po to, by kreować nowy świat, nowe wartości.

O tempora, o mores! – by użyć słów Cycerona z oburzeniem wołającego: „Co za czasy, co za obyczaje!”.

Święty wciąż potrzebny. W Małopolsce powstał Szlak Świętego Wojciecha
W Modlnicy się modlił, w Mucharzu nakazał postawić kaplicę i wzywał do przyjęcia wiary – w Krakowie i okolicach znajdują się miejsca, które noszą ślady obecności głównego patrona Polski. Kult św. Wojciecha w Małopolsce ma ożywić szlak wiodący do świątyń, którym patronuje.

„Posłuszny jestem kapłanom”. Jakie miejsce w przesłaniu Bożego miłosierdzia zajmują kapłani?
Jezus jest Dobrym Pasterzem. Staje się to szczególnie czytelne w misji kapłanów. Nie jesteśmy w stanie ogarnąć jej wielkości, ale możemy nieco z niej zrozumieć. Ułatwia to lektura „Dzienniczka” św. Faustyny.

Hasło: Ludwik Maria Grignion de Montfort. Odzew: Maryja!
Napisał traktat, w którym zaczytywały się pokolenia, a bywali tacy, którzy znali go na pamięć.

„Z czystym sumieniem rozstaję się ze światem”. Historia Józefa Stargali, współpracownika bł. ks. Machy
„Ze spokojem i czystym sumieniem, zjednoczony z Bogiem, rozstaję się z Tobą i światem” – pisał do żony na kilka godzin przed ścięciem Józef Stargala, jeden z bliskich współpracowników ks. Jana Machy.

Historie olimpijskie: Polska sportową potęgą
Sześćdziesiąt lat temu wśród największych gwiazd igrzysk wymieniano wielu polskich sportowców. Polacy w 1964 r. wywalczyli siedem złotych medali, zajęli siódme miejsce w klasyfikacji drużynowej. Czy kiedyś jeszcze powtórzymy takie sukcesy?

Czy Francja odzyskuje wiarę?
– Kościół we Francji, po przejściu tych wszystkich skandali, zaczął rozumieć, że zamiast ludziom coś nakazywać, trzeba im tłumaczyć. I to zaczynając od ich szczęścia – mówi siostra Danuta Maria Ernst, benedyktynka NSPJ z Montmartre z Laghet koło Nicei.

Alina Petrowa-Wasilewicz: Jest we mnie coś z pozytywistki
O misji katolickiego dziennikarstwa i postępowych katoliczkach, których nie chcą znać polskie feministki, mówi Alina Petrowa-Wasilewicz, laureatka nagrody Stowarzyszenia Wydawców Katolickich Mały Feniks 2024.

Katolickie czytanie. Jaki obraz rynku wyłania się po Targach Wydawców Katolickich?
Czy rynek książki katolickiej ma szansę na stabilny rozwój?